BABSKIE LATO w Sobączu - 22.08.2010 r.
Lato jeszcze gorące, ale idące ku schyłkowi... Żniwa zakończone, bociany są w trakcie odlotów za morza, jabłonie, grusze i śliwy uginają się pod ciężarem owoców, jarzębiny już mają czerwone korale, a w okolicznych lasach trwa wysyp borowików, kurek i podgrzybków (prawdę mówiąc pierwszy wysyp jest już za nami, czekamy na kolejne, po pełni księżyca.
Niedziela 22 sierpnia, leniwe ciepłe przedpołudnie na Kaszubach. Do wiejskiej posiadłości Ewy i Stacha zajeżdżają Amberki z Rodzinami, Przyjaciółmi i Gośćmi. Jak zwykle licznie jest reprezentowany Fan Club Amber. Rozstawiają na stołach własnoręcznie przygotowane smakołyki: sałatki, pasztety, mięsa, ciasta, owoce, desery oraz napoje. Im więcej samochodów przybywa, tym stoły coraz bardziej się uginają od jadła wszelakiego.
Babskie Lato czas zacząć – po powitaniu gości przez Prezydent Elę, nasz gospodarz, admirator i wieloletni donator Stanisław Kupc otrzymał piękne graficzne podziękowanie od Klubu za swoje wielkie, czułe na potrzeby innych serce oraz wsparcie finansowe naszych programów charytatywnych w kadencji 2009/2010. Stach jest z nami od 12 lat istnienia Klubu i powtarza, że najpierw pokochał Amberki, a następnie na żonę wybrał Ewę, jedną z nas.
Dziękujemy Ci Stachu, za to że jesteś !!!
Biesiada trwała w najlepsze, a tu jeszcze kaszubscy mistrzowie kuchni wnieśli wielkie naczynia z pieczoną jagnięciną – palce lizać !!!
W międzyczasie odeszliśmy od stołów, aby cieszyć się przebywaniem wśród przyjaciół w otoczeniu pięknej kaszubskiej przyrody, śpiewaniem romansów i ballad (tu prym wodziły najsilniejsze AMBER-alty: Kasia Gebert i Jagoda Michałkiewicz), a także wziąć udział w zawodach pucharowych AMBER CUP w konkurencjach: strzelanie z pistoletu do tarczy, łowienie ryb oraz układanie kompozycji roślinnych. Wszystkie konkurencje były silnie obsadzone, a zawodnicy „sfokusowani” na osiągnięcie sukcesu.
W strzelaniu do tarczy pierwsze miejsce zajęła Jasia Piasecka, przyjaciółka klubu (trafiła w dziewiątkę), co potwierdził swoim podpisem dyrektor zawodów strzeleckich pan Jerzy Gebert (Tata Kasi).
Najskuteczniejszym wędkarzem został Jurek Folga z LC Gdynia (a konkurował m.in. z Krzyśkiem Bombą z LC Sopot - szefem Regionu Północnego, Wojtkiem Dmochowskim z LC Gdynia, Krzysiem Szczęsnym oraz z 9-letnimi adeptami sztuki wędkarskiej: Anią – wnuczką Alka Tomaszewskiego oraz Bodziem - synem Beaty Oworuszko).
Dyrektor zawodów wędkarskich Stachu Menegon, który opracował i spisał na tablicach z dykty regulamin zawodów, czuwał nad prawidłowym przebiegiem tego turnieju i na koniec zadbał o to, aby wszystkie złowione okazy trafiły z powrotem do stawu. Nagrody (kolorowe rybki w różnych rozmiarach) uroczyście wręczyła uczestnikom Prezydent Ela Dziwulska.
Następnie „zielarki” ruszyły na łąki w poszukiwaniu surowca do układania bukietów i plecenia wianków. Jury pod przewodnictwem Joasi Wasiluk uznało, że wszystkie okazy i prace zasługują na równorzędne oceny i piernikowe nagrody (Ania i Bodzio także przygotowali piękne kompozycje roślinne.
Potem wspólne zdjęcie i znowu siadamy do stołu, bo przywieziono gorące wędzone pstrągi. Wszyscy się zajadają ogórkami kiszonymi od Jacka Kmieciaka z LC Kościerzyna, czy sałatkami paprykowymi i ogórkowymi przyrządzonymi przez naszego Stacha.
Uczestnicy imprezy szykowali się powoli do odjazdu, gdy nadciągnęły czarne chmury, zaczęło się błyskać, grzmieć i lunął deszcz, a potem padał grad. Była to najgwałtowniejsza burza na Kaszubach tego lata, na szczęście nikt z „naszych” nie ucierpiał w drodze powrotnej.
To było naprawdę piękne BABSKIE LATO. Na takie spotkania czekamy cały rok !
W imieniu Amberek dziękuję bardzo Ewie i Stachowi, Państwu na Sobączu, za wspaniałe przygotowanie naszej letniej imprezy, a kolegom Lionom z małżonkami i naszym przyjaciołom i najbliższym – za wspólne spędzenie tej sierpniowej niedzieli.
Elżbieta Dziwulska
Prezydent LC Gdańsk Amber kadencji 2010/2011
W ostatnią niedzielę pojechałem z moją mamą na spotkanie Lions Club Gdańsk Amber w Sobączu.
Było tam bardzo ciekawie. Pogoda była piękna, więc łowiliśmy ryby, zbieraliśmy kwiaty na łące, z których robiliśmy bukiety na konkurs, strzelaliśmy do tarczy. Robiłem dużo zdjęć. Najbardziej podobała mi się gra w piłkę nożną z Tatą pani Kasi i mężem pani Prezydent.
To był bardzo ciekawy i miły dzień. Spotkałem dużo ciekawych ludzi. Było bardzo fajnie. Cieszę się, że moja mama jest członkiem tego Klubu.
Bogdan Oworuszko
Autorzy zdjęć: PDG Alojzy Bończa-Tomaszewski, Julian Kubasiewicz, Bogdan Oworuszko